Hania jest spokojną i cichą dziewczynką. Nie jest wybitną uczennicą – opuszcza sporo zajęć w szkole i potem trudno jej nadrobić zaległości. Kiedy jej koleżanki z klasy wyjmują drugie śniadanie, zamyka oczy i zaciska pięści, aż paznokcie ranią jej szorstką skórę. Od trzech tygodni posiłki dziewczynki to podarowane przez piekarza czerstwe pieczywo lub przeterminowane jedzenie, które udało się mamie znaleźć w przysklepowych śmietnikach. O nie jednak coraz trudniej, bo ...